Prezydium Sejmu zajmie się po południu sprawą Marcina Romanowskiego. Ma rozstrzygnąć czy poseł PiS, który ukrywa się na Węgrzech przed polskim wymiarem sprawiedliwości, nadal może wykonywać mandat poselski i czy przysługuje mu wynagrodzenie z tego tytułu.
Witold Zembaczyński z Koalicji Obywatelskiej uważa, że skoro Romanowski zbiegł z kraju, to powinien też przestać być posłem. Projekt został wniesiony do Sejmu przez posłów KO, PSL i Polski 2050. Zakłada m.in., że parlamentarzysta wobec którego wydano postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania, nie będzie mógł m.in. korzystać z prawa do uposażenia. Poseł Marcin Romanowski zapowiedział zrzeczenie się statusu posła zawodowego, co oznacza, że z Sejmu będzie dostawał dietę – 4008 złotych miesięcznie – oraz ryczałt na prowadzenie biura poselskiego. Marcin Romanowski jest poszukiwany w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości. Miał ustawiać konkursy na dotacje z tego Funduszu. Polityk usłyszał 11 zarzutów w tej sprawie. Prokuratura zarzuca mu między innymi udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie ponad stu milionów złotych. Kiedy sąd zdecydował o umieszczeniu posła Romanowskiego w areszcie tymczasowym, poseł zbiegł na Węgry, gdzie dostał azyl polityczny.