Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch powiedział, że niedopuszczalne jest zastraszanie funkcjonariuszy chroniących polskich granic i zapewniających Polsce bezpieczeństwo. Odniósł się w ten sposób do żądań niektórych polityków opozycji, domagających się ujawnienia wizerunków pograniczników strzegących granicy w okolicach miejscowości Usnarz Górny.
Według Pawła Solocha ujawnienie danych funkcjonariuszy naraziłoby ich i ich rodziny na zagrożenie ze strony przemytników i grup przestępczych działających przy granicy. Na antenie Programu 1. Polskiego Radia Paweł Soloch podkreślił, że próby zastraszania funkcjonariuszy Straży Granicznej są skandaliczne, a takie działania wpisują się w scenariusz realizowany przez stronę białoruską wspieraną przez Rosję. „Niedopuszczalne jest zastraszanie przez własnych obywateli funkcjonariuszy naszego państwa, którzy nas bronią. Jeśli od środka właśnie obywatele próbują zastraszać tych, którzy bronią ich przed tą agresją, to jest rzecz jak najbardziej skandaliczna” – mówił szef BBN Paweł Soloch. Od kilkunastu dni na Białorusi przy granicy z Polską w okolicy miejscowości Usnarz Górny koczuje grupa migrantów, którzy chcą się dostać do Polski i deklarują chęć ubiegania się o udzielenie im ochrony międzynarodowej. Według informacji Straży Granicznej, grupa liczy obecnie 24 osoby.
Polskie władze podkreślają, że jest to zorganizowana akcja ze strony reżimu Alaksandra Łukaszenki. Świadczy o tym zwiększona liczba imigrantów próbujących nielegalnie dostać się na teren Polski. Od początku sierpnia odnotowano ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy z terytorium Białorusi. Wczoraj Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał Polsce zapewnić migrantom koczującym przy granicy żywność, ubrania, opiekę medyczną i jeśli to możliwe, tymczasowe schronienie. Jednocześnie w oświadczeniu podkreślono, że ta decyzja nie oznacza, że Polska ma wpuścić migrantów na swoje terytorium. To postanowienie tymczasowe, które obowiązuje do 15 września.
