Węgierski premier powiedział, że nie sprzeciwił się rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską, bo będzie jeszcze wiele okazji by wstrzymać ten proces. Viktor Orban, który był dziś gościem państwowego radia, mówił o okolicznościach wczorajszego brukselskiego szczytu Rady Europejskiej.
Powiedział, że poproszono go by wyszedł z sali w czasie głosowania nad rozpoczęciem negocjacji akcesyjnych, „będzie jeszcze jednak wiele okazji by zatrzymać drogę Ukrainy do Unii Europejskiej”. Postawa węgierskiego premiera na brukselskim szczycie była niespodzianką. Mimo odblokowania dziesięciu miliardów euro unijnych funduszy – zawetował pakiet pomocy finansowej dla Ukrainy. Nie sprzeciwił się za to rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych przez Kijów. Wyszedł z sali obrad na prośbę innych przywódców. Dał się przekonać, że Węgry nie stracą nic na tej decyzji, bo i tak na końcu o wejściu Ukrainy do Unii głosować będą parlamenty wszystkich krajów członkowskich. „Zanim ta sprawa trafi do parlamentu, a będzie to długa procedura, do tego czasu węgierski rząd będzie miał mniej więcej siedemdziesiąt pięć okazji by zatrzymać ten proces w czasie negocjacji”- powiedział dziś rano w węgierskim radiu publicznym Viktor Orbán. Pytany o weto w sprawie pomocy węgierski premier powiedział, że „musiał użyć hamulca ręcznego by nie kontynuowano jego zdaniem błędnej polityki pomocy”. Uważa on, że Ukraina jest w tak złej sytuacji, iż dalsze wysyłanie pieniędzy mija się z celem. Dodał, że Węgrzy są za pokojem, dlatego rząd nie będzie wysyłał pieniędzy na kontynuowanie wojny.
