„To zła sytuacja, można było jej zapobiec” – tak prezydent USA Donald Trump skomentował katastrofę lotniczą w Waszyngtonie. W samolot pasażerski uderzył wojskowy śmigłowiec.
Na pokładach obu maszyn znajdowało się 67 osób. Jak dotąd nie odnaleziono żadnej żywej osoby. „Samolot był na idealnej i rutynowej linii podejścia do lotniska. Śmigłowiec leciał prosto na niego przez dłuższy czas. Noc jest pogodna, światła samolotu się świeciły, dlaczego śmigłowiec nie wzniósł się, nie opadł, ani nie skręcił? Dlaczego wieża kontroli lotów nie powiedziała śmigłowcowi, co ma robić, zamiast pytać, czy widzieli samolot? To zła sytuacja, której można było zapobiec. Niedobrze” – napisał w mediach społecznościowych Donald Trump. „Cóż to była za okropna noc. Niech Bóg was wszystkich błogosławi” – dodał w kolejnym wpisie. Przed katastrofą kontroler mówił pilotowi śmigłowca o zbliżającym się samolocie, pytając czy go widzi i prosząc jednocześnie o zachowanie odstępu. Pilot potwierdzał, że widzi samolot. Mimo to w niego uderzył. Na pokładzie samolotu pasażerskiego linii PSA Airlines lecącego z Wichita w stanie Kansas znajdowało się 60 pasażerów i 4 członków załogi. Na pokładzie śmigłowca Black Hawk było trzech wojskowych lotników. Maszyny zderzyły się nad rzeką Potomac tuż przy lotnisku imienia Ronalda Reagana. Na miejsce skierowano łodzie Straży Przybrzeżnej oraz policji. Poszukiwania ofiar w rzece prowadzą nurkowie. Lokalne media informują, że z wody wydobywane są ciała ofiar. Według pierwszych, nieoficjalnych informacji wydobyto co najmniej 18 ciał. Do zderzenia doszło, gdy samolot pasażerski zbliżał się do lotniska Ronalda Reagana. Na nagraniach wideo widać, jak śmigłowiec leci w kierunku samolotu, po czym pojawia się kula ognia. Przyczyny zderzenia nie są znane.