Narasta konflikt pomiędzy Donaldem Trumpem a Elonem Muskiem. Prezydent USA i najbogatszy człowiek świata publicznie się krytykują i kierują groźby pod swoim adresem.
Musk przypomina Trumpowi, że bez niego nie wygrałby wyborów. Trump grozi anulowaniem rządowych kontraktów dla firm Muska. Niemal natychmiast po opuszczeniu administracji Trumpa, Elon Musk zaczął krytykować jego ustawę budżetową, która zdaniem miliardera doprowadzi USA do bankructwa. Trump odpowiedział, że miliarder jest w błędzie. Dziś relacje pomiędzy nimi uległy gwałtownemu pogorszeniu, gdy Trump skrytykował Muska przy okazji spotkania z kanclerzem Niemiec. „Jestem bardzo rozczarowany Elonem” – powiedział. Według Trumpa ataki ze strony Muska są skutkiem odebrania przez niego dofinansowania zakupu Tesli. „Elon się zdenerwował, ponieważ chcemy odebrać datacje na auta elektryczne” – dodał. Musk, który przeznaczył na kampanię Trumpa prawie 300 milionów dolarów, odpowiedział w mediach społecznościowych, że Trump nie wygrałby wyborów prezydenckich, gdyby nie jego pomoc. Zagroził też Trumpowi, że jeśli cofnie kontrakty dla jego firmy SpaceX to będzie to oznaczać koniec Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Niedługo potem Musk jeszcze ostrzej zaatakował prezydenta USA ogłaszając, że dane Trumpa znajdują się w kartotekach sprawy pedofila Jeffreya Epsteina. Następnie miliarder zasugerował, że Trump powinien zostać poddany impeachmentowi. Odpowiedział „tak” na pytanie o to zadane przez internautę na portalu X. Jest to jednak mało prawdopodobne, ponieważ republikanie mają większość w obu izbach Kongresu. Elon Musk stwierdził także, że „cła Trumpa” spowodują recesję w drugiej połowie tego roku. Od wczoraj obowiązują podwyższone cła na stal i aluminium importowane do Stanów Zjednoczonych. Dotychczas cła na te surowce wynosiły 25 procent, od dziś jest to 50 procent.