Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Za odwołaniem ministra głosowało 205 posłów, 236 było przeciw, a 7 wstrzymało się od głosu. Wniosek o odwołanie ministra złożyli w czerwcu posłowie Koalicji Obywatelskiej. Wcześniej sejmowa Komisja edukacji, nauki i młodzieży negatywnie zaopiniowała ten dokument.
Premier Mateusz Morawiecki mówił podczas sejmowej debaty poprzedzającej głosowanie, że celem rządzących jest uczynienie szkół miejscem neutralnym światopoglądowo. „Nie chcemy dopuścić do indoktrynacji lewackiej, lewicowej” – tłumaczył szef rządu. Zapowiedział jednocześnie obronę prawa dzieci do – jak powiedział – normalnej szkoły. „Będziemy bronić prawa naszej młodzieży do nauki bez lewackiej indoktrynacji” – dodał. Szkoła – jak zaznaczył – powinna uczyć patriotyzmu i wychowywać młodzież. Mateusz Morawiecki mówił też o obronie tego, na czym wyrosła współczesna cywilizacja – chrześcijaństwie, poszanowaniu ludzkiej godności i wolności. „Jesteśmy obrońcami tych wartości” – zadeklarował szef rządu. Przemysława Czarnka określił mianem obrońcy wolności. Ocenił, że jeśli minister znajduje się pod ostrzałem, to dzieje się tak, bo „nie godzi się na współczesne polowania na czarownice” i „odmawia politycznej poprawności, która ma dominować w debacie w szkołach i na uczelniach”. „Nie ma na to naszej zgody” – zaznaczył premier. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek podczas debaty nazwał wniosek „skandalicznym”. Wśród rzeczy, które udało mu się zrobić w ciągu 9 miesięcy na stanowisku, wymienił: weryfikację wymogów egzaminacyjnych dla ósmoklasistów i maturzystów, informatyzację szkół za ponad miliard złotych, podłączenie wszystkich szkół do internetu i przekazanie 300 milionów złotych nauczycielom na zakup akcesoriów informatycznych.
