Na lotnisku w stolicy Afganistanu trwa ewakuacja personelu misji dyplomatycznych oraz obywateli kilkudziesięciu krajów. Z kraju opanowanego przez talibów usiłują się wydostać również Afgańczycy, którzy współpracowali z siłami międzynarodowymi i którzy teraz obawiają się o swoje zdrowie i życie.
Tymczasem władze Pakistanu zdecydowały się zamknąć granicę z Afganistanem, aby uniknąć napływu uchodźców. Wielu Afgańczyków ma również problemy z dotarciem na lotnisko w Kabulu, które wciąż kontrolują Amerykanie. W stolicy kraju powstało kilkaset punktów kontrolnych, przez które talibowie przepuszczają jedynie obcokrajowców planujących wylot z Afganistanu. Podczas dzisiejszych obchodów Dnia Niepodległości w Asadabadzie zginęły dwie osoby, prawdopodobnie postrzelone przez talibów. Świadkowie mówią, że bojownicy otworzyli ogień w kierunku grupy osób, niosących tradycyjną zielono-czerwono-czarną flagę Afganistanu.
Talibowie, po przejęciu władzy w kraju, zdecydowali o zmianie oficjalnej flagi kraju na białą zawierającą cytaty z Koranu.
W Kabulu i innych miastach pozostało nadal ponad 10 tysięcy obywateli USA, a administracja amerykańska przewiduje, że ich ewakuacja może potrwać nawet kilka tygodni. Prezydent USA Joe Biden nie wykluczył, że wojska amerykańskie pozostaną w Afganistanie po 31 sierpnia, czyli wyznaczonym wcześniej terminie ostatecznego opuszczenia kraju. Zapewnił, że misja wojskowa USA zakończy się dopiero wtedy, kiedy wszyscy obywatele USA zostaną ewakuowani z Afganistanu.
Od momentu przejęcia kontroli nad krajem przez talibów z Kabulu ewakuowano już około 5 tysięcy osób. To zarówno obywatele krajów Zachodu, jak i Afgańczycy, którzy współpracowali w ostatnich latach z żołnierzami, dyplomatami i organizacjami międzynarodowymi. Wyloty samolotów nadzorują żołnierze USA, a ewakuację prowadzi w sumie kilkanaście krajów, w tym także Polska.
