Departament bezpieczeństwa krajowego (DHS) usprawiedliwia użycie przez agentów federalnych w Chicago po raz kolejny gazu łzawiącego. W sobotę agenci służb imigracyjnych zastosowali ten środek w dzielnicy Old Irving Park.
DHS po raz kolejny broni działań swoich agentów, twierdząc, że działali w samoobronie. Departament podał, że funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, przebywającego w USA nielegalnie, który wcześniej był oskarżony o napaść. Na nagraniach zarejestrowanych przez świadków widać, jak agenci straży granicznej rozpylili gaz łzawiący przy North Kildare Avenue w pobliżu Waveland. Doszło do tego po tym, jak mieszkańcy oburzeni aresztowaniem pracownika budowlanego Luisa Villegasa wyszli, aby zaprotestować przeciwko obecności funkcjonariuszy organów imigracyjnych w ich okolicy. W wydanym oświadczeniu zastępca sekretarza bezpieczeństwa krajowego Tricia McLaughlin broniła użycia gazu łzawiącego. „Agenci straży granicznej zostali otoczeni i uwięzieni przez grupę agitatorów. Federalne organy ścigania wydały wiele zgodnych z prawem poleceń i ostrzeżeń ustnych, z których wszystkie zostały zignorowane. Funkcjonariusze musieli zastosować środki kontroli tłumu” – czytamy w oświadczeniu. To kolejne złamanie nakazu sądu dotyczącego ograniczenia wyłącznie do konieczności takich środków jak gaz łzawiący podczas prowadzonej w Chicago i w Illinois operacji Midway Blitz.





