Amerykańskie władze ścigają jednego z najbogatszych ludzi świata. Indyjski multimiliarder Gautam Adani miał dawać łapówki za kontrakty energetyczne w swojej ojczyźnie i oszukiwać przy tym inwestorów ze Stanów Zjednoczonych.
Według amerykańskich śledczych, biznesmen miał przekazać indyjskim urzędnikom ponad ćwierć miliarda dolarów. W zamian jego firma dostała kontrakt na dostawę prądu z największej w kraju elektrowni słonecznej. Przez dwie dekady spółka Adaniego miała na tym zarobić dwa miliardy dolarów. Biznesmen miał też wprowadzać w błąd inwestorów ze Stanów Zjednoczonych przekonując, że nie dawał, nie daje i nie będzie dawał łapówek. Po ogłoszeniu zarzutów, akcje firm należących do Adaniego staniały o 20 procent. On sam twierdzi, że oskarżenia są bezpodstawne. Amerykanie wydali nakaz aresztowania biznesmena i jego siedmiu współpracowników, ale wszyscy przebywają prawdopodobnie w Indiach. Śledczy chcą więc zawnioskować o ekstradycję drugiego najbogatszego obywatela tego państwa.