Amerykanie i Brytyjczycy odparli największy jak dotąd atak Huti

10 stycznia 2024

Amerykanie i Brytyjczycy twierdzą, że odparli największy jak dotąd atak rebeliantów Huti. Po raz kolejny Jemeńczycy wystrzelili pocisku w stronę ważnego szlaku handlowego na Morzu Czerwonym. „Dość tego” – mówi brytyjski minister obrony.

21 dronów i rakiet – wszystkie zostały zestrzelone. Ale ataki trwają od połowy listopada. Niszczenie pocisków Huti jest kosztowne, w dodatku ataki zagrażają ważnemu szlakowi handlowemu. „Co za dużo to niezdrowo. Musimy powiedzieć im jasno: to musi się skończyć” – stwierdził minister obrony Grant Shapps. „Będą konsekwencje” – wtórował mu szef amerykańskiego MSZ Antony Blinken. Brytyjczycy i Amerykanie uważają, że rebelianci korzystają ze wsparcia Iranu. Taka sama teza pojawia się w opublikowanym dziś raporcie londyńskiego RUSI – znanego think tanku zajmującego się problematyką międzynarodową. A obserwatorzy spekulują, że Londyn, Waszyngton i ich sojusznicy mogą wkrótce zdecydować się na uderzenie w centra dowodzenia rebeliantów. Rebeliantów, którzy tłumaczą, że atakują statki na Morzu Czerwonym, bo te reprezentują rzekomo kraje wspierające Izrael. Konflikt domowy w Jemenie trwa od lat. Szyiccy rebelianci Huti obalili sunnicki rząd i przejęli kontrolę nad stolicą, Saną. Zmusili prezydenta Abd Rabbou Hadiego do ucieczki. Wszystko to przekształciło się w wojną zastępczą, podczas której zderzyły się ze sobą się interesy Iranu i Arabii Saudyjskiej. Trwa kryzys humanitarny.

PARTNERZY