Amerykański resort dyplomacji zapewnia, że rząd USA nie wycofał sprzeciwu wobec Nord Stream 2. Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price powiedział, że celem administracji Joe Bidena jest uniemożliwienie Rosji szantażu energetycznego Ukrainy i innych krajów regionu. Price nie wykluczył kolejnych sankcji.
Podczas briefingu w Waszyngtonie Ned Price oświadczył, że rząd USA nadal sprzeciwia się Nord Stream 2, który uważa za rosyjski projekt geopolityczny zagrażający bezpieczeństwu energetycznemu Ukrainy i Europy. „We wszystkich rozmowach o jakich mi wiadomo przedstawiciele Departamentu Stanu wyrażali jasny sprzeciw wobec Nord Stream 2” – mówił Price przypominając, że choć USA wstrzymały wykonanie decyzji o nałożeniu sankcji na firmę Nord Stream 2 AG i jej prezesa to nałożyły je na wiele innych podmiotów, w tym rosyjskie statki zaangażowane w budowę gazociągu. „Będziemy podejmować dalsze kroki, które uznamy za konieczne wobec podmiotów i osób fizycznych zaangażowanych w działalność polegająca sankcjom, by zademonstrować nasz nieustanny sprzeciw wobec gazociągu” – mówił Price dodając, że Waszyngton kontynuuje rozmowy dyplomatyczne z Niemcami na ten temat Nord Stream 2. Rzecznik Departamentu Stanu przyznał jednak, że w ocenie amerykańskiego rządu zatrzymanie fizycznego ukończenia gazociągu na tym etapie jest mało prawdopodobne. Price dał do zrozumienia, że w rozmowach z Berlinem i Kijowem rząd USA koncentruje się obecnie na wypracowaniu rozwiązań, które uniemożliwią Rosji użycie energii jako środka przymusu wobec Ukrainy i innych krajów wschodniej flanki NATO.