W Stanach Zjednoczonych rośnie napięcie w związku z trwającą wojną w Strefie Gazy. Wyrazem tego są nie tylko protesty studentów na wielu uczelniach, ale także kolejne antysemickie incydenty.
Dwa z nich miały miejsce w Chicago. Pojawiły się antysemickie ulotki a na kampusie Northwestern University ktoś czerwoną farba namalował flagi Izraela i USA. Radna Deborah Silverstein, która reprezentuje 50. okręg miejski, powiedziała, że o tych zdarzeniach dowiedziała się tuż po swoim przylocie z Izraela w poniedziałek po południu. „Wysłano mi zdjęcia tych antysemickich ulotek na przednich szybach w moim okręgu, zaledwie jedną przecznicę od synagogi” – wyjaśniła. Silverstein, która jest jedyną żydowską radną w Radzie Miasta Chicago, jest zarazem rzecznikiem społeczności żydowskiej i przygotowała rozporządzenie w sprawie przestępstw z nienawiści po ataku terrorystycznym Hamasu na Izrael z 7 października. Niedawno otrzymała ważną nagrodę w Izraelu z okazji obchodów Dnia Niepodległości tego kraju. Ulotki zostały umieszczone za wycieraczkami samochodów w dzielnicy West Ridge. Ze statystyk opublikowanych w grudniu przez Anti-Defamation League wynika, że w USA wzrosła liczba antysemickich incydentów. Tylko od ataku Hamasu na Izrael 7 października ubiegłego roku zgłoszono ich ponad 2 tysiące. Przypomnijmy, że w lutym antysemickie ulotki pojawiły się na samochodach także w chicagowskiej dzielnicy Lincoln Park.
