Premier Izraela zapowiedział, że po zakończeniu obecnej wojny Izrael będzie chciał nadal kontrolować Gazę. Benjamin Netanjahu mówił o tym w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji ABC News.
Dzisiaj mija miesiąc od ataku Hamasu na Izrael, co stało się początkiem obecnej wojny. Benjamin Netanjahu powiedział w rozmowie z amerykańską telewizją, że po wojnie Izrael będzie chciał mieć „odpowiedzialność za bezpieczeństwo“ w Gazie. Nie jest jasne, co to oznacza, ale może to sugerować, że izraelskie władze chcą przywrócić okupację palestyńskiej enklawy. Gaza była okupowana przez Izrael od 1967 do 2005 roku. Po drugiej intifadzie Izraelczycy wycofali się stamtąd i ogrodzili Gazę murem i płotem. Benjamin Netanjahu po raz kolejny wykluczył możliwość zawieszenia broni w wojnie z Hamasem, o co apelują politycy z krajów arabskich, a także ONZ i organizacje pomocowe. Polityk powiedział jednak, że są możliwe krótkie przerwy w bombardowaniach Gazy, by umożliwić wjazd konwojów z pomocą humanitarną. 7 października kilka tysięcy fanatyków z Hamasu wdarło się do Izraela i w miastach na południu zabijało cywilów. Porwało też niemal ćwierć tysiąca osób. W odpowiedzi Izrael rozpoczął trwające do dzisiaj bombardowania Gazy, a politycy zapowiadają, że najważniejszym celem operacji wojskowej jest zabicie dowódców Hamasu. Od początku izraelskich nalotów w Gazie miało zginąć ponad 10 tysięcy osób. Strona palestyńska twierdzi, że większość zabitych to cywile, a wśród ofiar są 4 tysiące dzieci.
