Premier Wielkiej Brytanii ostrzega – jeśli zawiedziemy podczas szczytu COP26, nasze dzieci nam nie wybaczą. Boris Johnson otworzył polityczną część szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow. I apelował o natychmiastowe działanie dla klimatu.
„Dzieci, które będą nas osądzać, jeszcze się nie narodziły. Co więcej, mówimy też o ich dzieciach. Wychodzimy właśnie na scenę przed ogromną, nieprzeliczalną widownią przyszłości. Nie możemy pomylić naszych kwestii, nie możemy wejść w złym momencie. Bo jeśli zawiedziemy – one nam nie wybaczą” – mówił Boris Johnson. „Walka z ociepleniem klimatu to zadanie i dla państw rozwiniętych, i dla biednych, które muszą ze sobą współpracować” – oświadczył z kolei sekretarz generalny ONZ. Antonio Guterres przemawiał na konferencji podkreślił, że większą rolę w ograniczaniu emisji powinny odegrać państwa G20, bo to one odpowiadają za większość zanieczyszczeń. Dodał jednak, że do wspólnego celu muszą dążyć wszyscy. Kraje rozwinięte muszą przewodzić w tych wysiłkach. Ale gospodarki wschodzące również muszą podjąć dodatkowy wysiłek. Ich wkład jest kluczowy dla efektywnej redukcji emisji. By Glasgow stało się sukcesem potrzebujemy maksymalnego wysiłku od każdego państwa, na każdym froncie. Wśród gości szczytu są prezydenci USA i Francji i premier Australii. Polskę reprezentuje premier Mateusz Morawiecki. Celem spotkania jest ograniczenie wzrostu globalnej temperatury, najlepiej na poziomie 1,5 stopnia – w stosunku do poziomu sprzed rewolucji przemysłowej.
