Brytyjski premier ostrzega Brytyjczyków: czekają nas ciężkie czasy. Opozycja oskarża: nowy rząd będzie podwyższał podatki. Keir Starmer mówi, że trzeba się przygotować na zaciskanie pasa, bo w budżecie brakuje pieniędzy.
Przekonuje, że to efekt niespodziewanie dużej dziury budżetowej, jaką pozostawili po sobie Konserwatyści. „Będę szczery: październikowy budżet będzie bolesny. W tej sytuacji nie mamy wyboru. Ci o najszerszych ramionach powinni unieść większe ciężary” – mówił szef rządu. Konserwatywna opozycja mówi Brytyjczykom: „ostrzegaliśmy, lewica będzie chciała podnieść wam podatki”. Torysi oceniają, że Labourzyści zdradzili właśnie zaufanie Brytyjczyków. Lewicowi Zieloni dodają, że w niedawnych wyborach ludzie nie głosowali na kolejne wyrzeczenia. Z drugiej strony Liberalni Demokraci oceniają,że wielkiego wyboru nie ma, bo prawica zostawiła po sobie bałagan. Wielu ekspertów podkreśla jednak, że problemy mają często głębsze podłoże – niezależne od tego, kto akurat rządzi. ” Podwyżki podatków wydają się nie do uniknięcia. Nasze społeczeństwo się starzeje, jak w całej Europie. Obciążone są systemy: emerytalny i opieki zdrowia. A mniej ludzi pracuje i płaci podatki” – mówi Polskiemu Radiu Matthew Holehouse z tygodnika Economist. Partia Pracy rządzi w Królestwie od zeszłego miesiąca. Wcześniej, przez 14 lat u władzy byli Konserwatyści.