32 miesiące więzienia – to kara dla dwóch uczestników zamieszek skrajnej prawicy w Wielkiej Brytanii. Jeden miał prawie 70 lat. Brytyjskie sądy działają w trybie przyśpieszonym. Policja aresztuje kolejne osoby, prokuratura ostrzega: będziemy domagać się wysokich wyroków.
John O’Malley, 43 lata i William Nelson Morgan, 69. Obaj usłyszeli wyrok: 32 miesięcy więzienia za udział w agresywnych zamieszkach w Merseyside. John O’Malley brał udział w marszu na meczet. Był częścią grupy atakującej policjantów. Podczas demonstracji William Morgan miał przy sobie niewielką pałkę. Wyrwał się policjantom, musiało go powstrzymać trzech funkcjonariuszy. „Sprawcy nie robili tego wszystkiego w ramach wolności słowa czy protestu” – mówił sędzia Andrew Menary wydając werdykt. „Robili to, by wykorzystać cierpienie innych. Po to, by promować wynaturzoną ideologię Albo, co bardziej prawdopodobne, jako pretekst do wandalizmu, zastraszania i przemocy” – dodawał. Zadeklarował, że bardzo smuci go, że musi wydawać wyrok w sprawie osoby liczącej prawie 70 lat. Trwają też aresztowania. Szef londyńskiej policji Mark Rowley przedstawił bilans ostatnich zatrzymań w stolicy, podkreślając, że około 70% tych ludzi ma przeszłość kryminalną. Wczoraj policja obawiała się eskalacji. Skrajna prawica miała się mobilizować. Ale noc upłynęła spokojnie. Na ulicach królowali kontrdemonstanci z hasłami antyrasistowskimi. „Widziałem jedność. Podzieleni przegramy, zjednoczeni – przegramy” – mówił jeden z protestujących w Bristolu. Z rządu płyną sygnały ostrożnego zadowolenia, że przemoc ustała, a noc była o wiele spokojniejsza, niż wszyscy się spodziewali. Ale policja i politycy ostrzegają: trzeba zachować czujność, szczególnie w weekend.