Burmistrz Chicago Brandon Johnson twierdzi, że nie zamknie dobrze funkcjonujących Chicagowskich Szkół Publicznych (CPS) zwanych Selective Enrollment Schools. Powiedział, że nie podejmie takiej decyzji przynajmniej do wybrania pełnej Rady Szkół Publicznych co ma nastąpić w 2027 roku.
Burmistrz złożył obietnicę w liście wysłanym w piątek do przewodniczącego Senatu Illinois prosząc, aby Don Harmon wstrzymał ogólnostanowe przepisy, chroniące te szkoły. „Chicagowski dystrykt nie zamknie szkół selektywnych, ani nie dokona nieproporcjonalnych cięć budżetowych w tych szkołach” – czytamy w liście Brandona Johsnona. Dodał, że zostanie utrzymany dotychczasowy standard przyjęć w tych szkołach wbrew pojawiającym się fałszywym informacjom. Burmistrz i sprzyjający mu Związek Zawodowy Nauczycieli Chicago (CTU) stanowczo sprzeciwiają się przepisom uchwalonym przez Izbę Reprezentantów Illinois, które wyraźnie chroniłyby te szkoły, wraz ze szkołami czarterowymi. Ustawa została złożona ze względu na obawy, że szkoły te mogą znaleźć się na celowniku po tym, jak wybrana przez Johnsona rada szkolna opublikowała pięcioletni plan strategiczny, w którym znalazł się zapis o przekierowaniu zasobów z tych szkół do innych funkcjonujących w ramach CPS. Autorka tej ustawy, kongreswoman Margaret Croke, nie kryje swojego rozczarowania faktem, że Harmon najwyraźniej zgodził się zablokować ustawę w Senacie. Burmistrz Johnson zapewnia, że nie planuje pomagać niektórym szkołom kosztem innych. „Moja wizja CPS nie jest taka, w której uczniowie cierpią kosztem innych” – napisał Brandon Johnson w liście do przewodniczącego Senatu Illinois. „Chodzi o zapewnienie, że mamy system, który jest nastawiony na korzyści dla wszystkich uczniów, co oczywiście obejmuje naszych uczniów w szkołach selektywnej rekrutacji.” CTU od dawna sprzeciwia się szkołom czarterowym, ponieważ większość z nich nie jest zrzeszona w związkach zawodowych.
