Były nadkomisarz chicagowskiej policji, Eddie Johnson komentując ostatnie działania ICE w mieście powiedział, że istnieją dobre powody, dla których departament policji Chicago (CPD) nie stosuje tych samych ryzykownych taktyk, co federalni urzędnicy imigracyjni.
We wtorek agenci departamentu bezpieczeństwa krajowego (DHS) przeprowadzili „manewr PIT” — w którym pojazd organów ścigania celowo uderza w uciekający samochód, aby zmusić go do zatrzymania się po pościgu z dużą prędkością ulicą w gęsto zaludnionej dzielnicy Wietrznego Miasta. „CPD zakazało manewrów PIT wiele lat temu, ponieważ są one niebezpieczne nie tylko dla postronnych ludzi, ale także dla funkcjonariuszy wykonujących ten manewr” — powiedział Johnson. Dodał, że przy dużych prędkościach niebezpieczeństwo, że ktoś ucierpi staję się jeszcze większe. Johnson powiedział również, że niepokoi go fakt, iż federalni agenci przystąpili do pościgu z dużą prędkością, po rzekomych nalotach w Walgreens i pobliskim oddziale banku. Zaznaczył, że pościgi samochodowe powinny mieć miejsce tylko wtedy, gdy podejrzany jest oskarżony o poważne przestępstwa, oraz w godzinach nocnych lub wczesnym rankiem, kiedy mieszkańcy nie przebywają na zewnątrz. „To, co widziałem w wykonaniu agentów służby federalnej przeraziło mnie. Myślałem o dzieciach, które mogły o tej porze znajdować się w pobliżu ulicy. Mogły grać w piłkę na środku ulicy i zostać przypadkowo potrącone ” – mówił Eddie Johnson. Zaznaczył też, że nie przypomina sobie sytuacji by użycie gazu łzawiącego deeskalowało sytuację. „Niebezpieczne jest też stosowanie gumowych kul. Może zostać ranna przykładowo osoba starsza z rozrusznikiem serca. Możesz ją nawet zabić. Dlatego uważam, że powinni ograniczyć to, co według mnie w ogóle nie jest taktyką deeskalacyjną” – kontynuował były nadkomisarz. We wtorek 14 funkcjonariuszy CPD zostało poszkodowanych przez użycie środków chemicznych przez agentów służby imigracyjnej, gdy doszło do dużego zebrania tłumu po wspomnianym pościgu. Z kolei radny 10.okręgu, były policjant Peter Chico, reprezentujący wschodnią dzielnicę powiedział, że gdyby użył takiej metody, gdy nosił mundur poniósłby konsekwencje. „Gdybym jako policjant zrobił połowę tych rzeczy co teraz robią agenci federalni w naszym mieście, skończyłbym w więzieniu” – powiedział Chico. „Zostałbym aresztowany na miejscu. To jest szaleństwo” – dodał.