W obliczu deficytu budżetowego w wysokości prawie 1 miliarda dolarów, burmistrz Chicago Brandon Johnson unikał w czwartek pytań dotyczących podwyżki wynagrodzenia o 100 milionów dolarów dla firmy z siedzibą w Kansas Favorite Healthcare Staffing. Zajmuje się ona prowadzeniem miejskich schronisk dla migrantów.
Wspomniana kwota została ujęta w przedłużonym kontrakcie na obsługę schronisk. W tym samym czasie liczba ich w Chicago zmniejszyła się z 27 do 16 a wielu migrantów zgodnie z zaleceniami ma ograniczony w czas pobytu. W szczytowym momencie kryzysu migracyjnego w schroniskach przebywało prawie 14 tysięcy osób ubiegających się o azyl w USA. Obecnie liczba ta wynosi około 5 300. Zapytany bezpośrednio o podwyżkę, Johnson uchylił się od odpowiedzi i stwierdził, że miasto i tak zaoszczędziło podatnikom ponad 200 milionów dolarów w oparciu o podjęte działania przy jednoczesnym inwestowaniu w zachodniej i południowej dzielnice miasta. Burmistrz dopytywany uparcie przez dziennikarzy o to, dlaczego przedłużenie kontraktu o 100 milionów dolarów było konieczne, stwierdził: „Jest ku temu powód. W schroniskach jest teraz mniej wydatków. Wydajemy 70 milionów dolarów mniej, jednocześnie inwestując setki milionów dolarów w zachodniej i południowej części Chicago. Zaoszczędziliśmy podatnikom ponad 200 milionów dolarów. W schroniskach jest mniej ludzi, ponieważ zmieniliśmy system opieki”. Internetowy portal miasta poświęcony wydatkom na migrantów pokazuje, że firma Favorite Healthcare Staffing, która obsadziła miejskie schroniska dla migrantów, otrzymała 291 milionów dolarów dzięki połączeniu pieniędzy pochodzących z budżetu Chicago i dodatkowych funduszy publicznych z dotacji federalnych. Najnowsza umowa pokazuje, że miasto starało się i uzyskało zgodę na odzyskanie co najmniej 9 milionów dolarów z dotacji FEMA. Firma Favorite Healthcare Staffing została skrytykowana już wcześniej przez radnych za zbyt wygórowane stawki dla pracowników od 50 do 156 dolarów za godzinę. Z dziennikarskiego dochodzenia przeprowadzonego w ubiegłym roku wynika, że Favorite rutynowo wystawiał miastu rachunki za 84 godziny tygodniowo na pracownika. Johnson wielokrotnie twierdził, że jego biuro zaoszczędziło pieniądze dzięki obniżeniu tych stawek.