Najbardziej zakorkowanym miastem w USA nie jest Los Angeles czy Nowy Jork, ale Chicago – wynika z analizy przeprowadzonej przez Inrix. Okazuje się, że przeciętny kierowca w Wietrznym Mieście w 2022 roku w korkach stracił 155 godzin.
To więcej niż w 2021 roku, kiedy w korkach chicagowscy kierowcy średnio spędzili 104 godziny. Z kolei najbardziej zakorkowanym miastem na świecie jest Londyn, gdzie przeciętny kierowca w ubiegłym roku spędził w korkach 156 godzin. Raport wskazuje na mniejszą liczbę osób wybierających transport publiczny jako jedną z przyczyn większego zatłoczenia chicagowskich dróg. Średnie tygodniowe natężenie ruchu w autobusach i pociągach CTA w październiku było tylko na poziomie 56% tego z 2019 roku, czyli przed pandemią koronawirusa. Z kolei natężenie ruchu w Metrze w listopadzie było na poziomie 44% poziomu sprzed pandemii. Dodajmy, że na drugim miejscu najbardziej zakorkowanych miast w USA jest Boston, na trzecim Nowy Jork, na czwartym Filadelfia a na piątym Miami.
