Cztery zarzuty morderstwa pierwszego stopnia usłyszał 30-letni Rhanni S. Davis. To właśnie on miał zastrzelić w poniedziałek rano cztery osoby w pociągu CTA Blue Line w chicagowskiej dzielnicy Forest Park.
We wtorek wieczorem odbyła się konferencja prasowa na której śledczy podali nowe szczegóły. Davis ma bogatą historię kryminalną, widnieje w wielu aktach sądowych pod różnymi nazwiskami i adresami, w tym także w Nashville w Tennessee. Dziś ma pojawić się w sądzie. Policja w Forest Park potwierdziła, że broń odzyskana podczas aresztowania Davisa to ta sama z której oddano śmiertelne strzały do śpiących pasażerów CTA. Trzy ofiary zostały zastrzelone w jednym wagonie, a czwartą znaleziono w sąsiednim. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że ani sprawca, ani ofiary się nie znały. Prokurator stanowa powiatu Cook, Kim Foxx, powiedziała, że wciąż nie ustalono motywu zbrodni. Sprawca, który strzelał miał na twarzy maskę, ale dzięki nagraniom z monitoringu udało się go zatrzymać półtorej godziny po strzelaninie w pociągu CTA Pink Line na przystanku California. Śledczy powiedzieli, że na nagraniach z monitoringu nie widać by między sprawcą a ofiarami doszło do kłótni czy innej interakcji. Osoby te po prostu spały i zostały zastrzelone z zimną krwią. Biuro koronera powiatu Cook podało nazwiska trzech ofiar to: 60-letni Adrian Collins, który został postrzelony w głowę, podobnie jak 64-letnia Margaret Miller. Kolejna ofiara to 28-letnia Simeon Bihesi z wieloma ranami postrzałowymi. Nie podano nazwiska czwartej ofiary. Wiadomo tylko, że to mężczyzna. W sprawie nadal prowadzone jest dochodzenie.
