Sędzia federalna stwierdziła w poniedziałek, że najwyższy funkcjonariusz straży granicznej nadzorujący represyjną akcję egzekwowania praw imigracyjnych w Chicago musi stawić się w sądzie, aby odpowiedzieć na pytania dotyczące użycia siły przez agentów.
Sędzia Sara Ellis podkreśliła, że wydany przez nią wcześniej zakaz stosowania środków chemicznych wobec protestujących i dziennikarz został złamany. Orzeczenie to zapadło w odpowiedzi na pozew złożony przez grupę dziennikarzy, protestujących i duchowieństwa przeciwko administracji prezydenta Donalda Trumpa. Oskarżono w nim agentów federalnych o stosowanie nadmiernej siły i używanie środków chemicznych wobec pokojowo protestujących oraz dziennikarzy relacjonujących protesty. Sędzia Sądu Okręgowego USA Sara Ellis powiedziała, że nakazuje przeprowadzenie zeznań pod przysięgą szefa straży granicznej Gregory’ego Bovino, zastępcy szefa agenta patrolowego Daniela Parry oraz byłego dyrektora biura rejonowego ICE w Chicago Russella Hotta. Tym samym chce umożliwić prawnikom powodów zadawanie im pytań przez maksymalnie dwie godziny każdemu w sprawie użycia siły przez federalnych agentów podczas operacji egzekwowania prawa imigracyjnego w Chicago. Ellis stwierdziła, że pytania w tych zeznaniach będą ograniczone do taktyki agentów w terenie podczas operacji Midway Blitz, a nie do przyczyn polityki imigracyjnej administracji Trumpa w rejonie Chicago. Jej decyzja zapadła po tym, jak przez parę godzin w poniedziałek przesłuchiwała dwóch innych wysokich urzędników ds. imigracji – zastępcę dowódcy ds. incydentów w Służbie Celnej i Ochrony Granic Kyle’a Harvicka oraz zastępcę dyrektora biura terenowego ICE Shawna Byersa. Sędzia Ellis próbuje ustalić, czy federalni agenci naruszyli jej postanowienia ograniczające użycie siły wobec protestujących i dziennikarzy. Nakazała agentom zaprzestanie rozpraszania pokojowych tłumów i zakazała stosowania gazu łzawiącego wobec osób, które nie stanowią zagrożenia.





