Chicagowska Komisja Edukacji jednogłośnie opowiedziała się podczas czwartkowego głosowania za usunięciem policjantów z Chicagowskich Szkół Publicznych (CPS). Decyzja, jeżeli zostanie zatwierdzona wejdzie w życie dopiero od następnego roku szkolnego.
Głosowanie nastąpiło po wielu godzinach gorących komentarzy zarówno ze strony zwolenników usunięcia funkcjonariuszy, jak i tych, którzy popierali pozostawienie decyzji w gestii poszczególnych szkół. Przyjęta rezolucja ustanowi kompleksową politykę bezpieczeństwa szkolnego w CPS, kończąc praktykę obecności policjantów w szkołach, zainicjowaną jeszcze w 1991 roku. Zwolennicy usunięcia policjantów twierdzą, że pieniądze przeznaczane do tej pory na nich w szkołach powinny trafić na inne cele w tym zatrudnienie nauczycieli oraz ich kształcenie. „Nasze dzieci potrzebują doradców, a nie policjantów” – powiedziała Brenda Delgado z Brighton Park. Z kolei Andrea Ortiz opowiedziała się za większą liczbą pracowników socjalnych i doradców, mówiąc jednocześnie, że policja ma trudności z komunikacją i kontaktem z uczniami. Tymczasem decyzja Komisji Edukacji spotkała się z ostrą krytyką ze strony paru radnych. „To lekkomyślny pomysł, biorąc zwłaszcza pod uwagę to co się dzieje w naszym mieście” – powiedział radny z 38. okręgu Nicholas Sposato. Inni członkowie Rady Miasta argumentowali, że decyzja o utrzymaniu policjantów powinna ostatecznie należeć do poszczególnych szkół. Według CPS, dystrykt przeznaczył co najmniej 10 milionów dolarów na program funkcjonariuszy szkolnych w każdym z ostatnich trzech lat. Jednocześnie CPS w roku szkolnym 2022-23 zainwestowało ponad 30 milionów dolarów w naukę społeczno-emocjonalną, kwota ta wzrosła do ponad 35 milionów dolarów w tym roku.
