Nie milkną komentarze po nalocie służb federalnych w tym ICE na budynek mieszkalny w chicagowskiej dzielnicy South Shore. Akcja – jak podały służby federalne – była częścią operacji Midway Blitz, mającej na celu zatrzymanie nielegalnych imigrantów z przeszłością kryminalną.
Zgodnie z komunikatem wydanym przez departament bezpieczeństwa krajowego we wtorek 30 września aresztowano 37 osób w tym członków wenezuelskiego gangu Tren de Aragua. Wśród zatrzymanych była też obywatelka USA. Kobieta powiedziała, że agenci ICE zakuli ją w kajdanki mimo, iż powiedziała im, że jest amerykańską obywatelką. W areszcie spędziła parę godzin. „Przystawiono mi pistolet do twarzy. Nie jestem jedyną, zatrzymaną bezpodstawnie na parę godzin. Kiedy pytaliśmy co się dzieje agenci nie odpowiadali” – powiedziała Pertissue Fisher, mieszkaniec South Shore Building. Na miejscu gdzie doszło do akcji służb federalnych zwołano potem konferencję prasową z udziałem polityków i działaczy organizacji broniących praw imigrantów. Demokratyczny kongresman reprezentujący Illinois w Waszyngtonie, Jesus „Chuy” Garcia zaznaczył, że ICE nie zajmuje się zapewnieniem bezpieczeństwa. „To sianie strachu i próba kontrolowania ludzi” – stwierdził polityk. Z kolei kongreswoman Delia Ramirez dodała: „Kristi Noem z dumą wystąpiła w telewizji i powiedziała, że Chicago powinno się przygotować na przybycie funkcjonariuszy departamentu wojny. Powiedzmy wprost: członek rządu federalnego wypowiedział wojnę amerykańskiemu miastu!”. Przywódcy Kongresu zaapelowali o jedność mieszkańców Chicago wobec rosnącej agresji władz federalnych. Konferencję prasową zwołano w dniu, w którym gubernator Illinois J.B. Pritzker również mówił o akcji w South Shore na antenie CNN. „Ścigali kilku przestępców, wybili okna, wyważyli drzwi, splądrowali to miejsce i przetrzymywali ludzi w tym osoby starsze i dzieci, których ręce były zablokowane” – mówił Pritzker.
