Szefowa administracji burmistrza Chicago odniosła się do kryzysu migracyjnego. Obecnie blisko 1 tysiąc migrantów koczuje na komendach policji. To właśnie Christina Pacione-Zayas jest odpowiedzialna za nadzór nad sytuacją związaną z azylantami wysyłanymi do Chicago przez gubernatora Teksasu.
W tym tygodniu do naszego miasta przyjechało osiem autobusów z migrantami, których w większości umieszczono na komendzie 12. Dystryktu. „W tym momencie lokujemy ich na posterunkach policji, ponieważ nie uruchomimy kolejnych schronisk przez co najmniej kilka tygodni ze względu na brak personelu i proces angażowania społeczności” – powiedziała Pacione-Zayas. W całym mieście działa obecnie 15 schronisk w których ulokowano ponad 6 400 migrantów. W sumie od sierpnia ubiegłego roku przybyło ich do Chicago ponad 13 tysięcy. Christina Pacione-Zayas powiedziała, że znalezienie odpowiednich schronisk wystarczająco dużych, aby pomieścić 200 osób, było ogromnym wyzwaniem. Przyznała, że budynki, które stoją puste i mogłyby posłużyć jako schroniska wymagają przystosowania. Sprawa schronisk jest o tyle ważna dla władz miasta, że zbliża się zima i trzeba będzie znaleźć dach nad głową dla azylantów, których prawdopodobnie będzie nadal przybywać. Władze Chicago prowadzą rozmowy z okolicznymi miasteczkami, które mogłyby przekazać budynki pod nowe schroniska. Administracja burmistrza Brandona Johnsona spotkała się z krytyką ze strony niektórych radnych, którzy twierdzą, że miastu brakuje krótko- i długoterminowego planu dla migrantów. Pacione-Zayas broniła swojego szefa i zwróciła uwagę, że od czasu objęcia urzędu przez Johnsona prawie 100 dni temu przyjechało 91 autobusów.
