Europosłowie chcą kolejnych sankcji na reżim Aleksandra Łukaszenki

5 października 2021

Europosłowie apelują o wdrożenie kolejnego, piątego pakietu sankcji wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki. Jest to między innymi reakcja na sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Sankcje mają być bardziej dotkliwe niż dotychczas. W Parlamencie Europejskim odbyła się dziś dyskusja na temat sytuacji na Białorusi, rok po brutalnym zduszeniu protestów opozycji w tym kraju.

 

Sytuacja na Białorusi nieustannie się pogarsza – mówiła unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson. 700 więźniów politycznych przebywa za kratami, aktywiści i dziennikarze są prześladowani. Jednym z głównych wątków dyskusji była sytuacja na granicy Białorusi z Unią, w tym z Polską. Ylva Johansson przedstawiła raport, z którego wynika, że w działaniach Łukaszenki chodzi nie tylko o destabilizowanie Unii, ale również o dochód dla powiązanych z nim firm. Spółki związane z białoruskimi władzami zarabiają bowiem na przemycie migrantów na granice Unii Europejskiej. W opinii Ylvy Johansson nie ma więc wątpliwości, że reżim Łukaszenki organizuje przyjazd uchodźców, Białoruś nie jest bowiem naturalnym szlakiem migracyjnym: – Przyjazdy ludzi organizowane są przez państwowe biuro podróży. Migranci śpią w hotelach zatwierdzonych przez państwo. Płacą tysiące dolarów depozytu, których nigdy nie dostają z powrotem. Władze zwabiają ludzi do Mińska, by później przewozić ich na granicę w nieoznakowanych wozach, prowadzonych przez ludzi w nieoznakowanych mundurach. W tym tygodniu zespół unijnych ekspertów poleci do Polski, by rozmawiać o sytuacji na granicy – dodała komisarz: – Musimy chronić naszych wspólnych granic, przy wykorzystaniu wspólnych zasobów, w oparciu o wspólne wartości. Musimy stanowczo i zjednoczenie przeciwstawić się Łukaszence. Musimy to jednak zrobić w sposób, które pokaże, że my, jako Unia Europejska, opieramy się na innych wartościach – na praworządności i szacunku wobec fundamentalnych praw. Musimy chronić naszych granic i naszych wartości – dodała.

Ylva Johansson przekonywała, że Unia podejmuje konkretne działania, by przeciwstawić się wojnie hybrydowej prowadzonej przez Białoruś. Wspólnota zwróciła się już do władz Iraku, by nie organizowano lotów z Bagdadu do Mińska. Skontaktowano się też z władzami kilku afrykańskich krajów, by poinformować o zagrożeniu, jakie czeka osoby które skorzystają z oferty białoruskich władz. Pozytywnie wypowiedź Ylvy Johansson ocenia Anna Fotyga, europosłanka Prawa i Sprawiedliwości: – [Komisarz ] wspierała w tym ocenę, analizę i działania Polski. Możemy liczyć na solidarność instytucji europejskich. Sądzie jednak, że mamy do czynienia z bardzo poważnym aktem agresji. Dostrzegam inspiracje Kremla, Federacji Rosyjskiej, poprzez obecność chińską – powiedziała europosłanka. Europosłowie różnych opcji w debacie wzywali także Komisję Europejską, by wprowadziła kolejny, piąty już pakiet sankcji wobec reżimu Łukaszenki, by zawiesiła wizy przedstawicielom białoruskich władz oraz by utworzyła w Brukseli biuro dla przedstawicieli białoruskiej opozycji. Pojawiały się też głosy o konieczności postawienia Aleksandra Łukaszenki przed Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze.

„Polscy europosłowie apelowali o tego typu działania już od dłuższego czasu” – mówi europoseł Platformy Obywatelskiej, Andrzej Halicki. Jak dodał, gdyby były realizowane wcześniej, mogłaby ograniczyć, zniwelować ten kryzys, który mam dzisiaj. Dziś mówimy jednym głosem o strategii wobec Łukaszenki. Ale to nie jest powód do triumfu, mówię o reprezentantach Prawa i Sprawiedliwości. Mamy nie do końca skuteczną ochroną granicy, bo jednak setki migrantów przechodzą skutecznie. Jednocześnie skuteczność na granicy nie wymaga okrucieństwa – dodał. Głosy krytyczne wobec działania polskich służb granicznych krytykowali w Europarlamencie politycy Prawa i Sprawiedliwości. Ich zdaniem były to „głosy wpisujące się w politykę Łukaszenki”. Europosłowie zagłosują na tym posiedzeniu również nad rezolucją w sprawie sytuacji na Białorusi.

PARTNERZY