Pożar, który trzeci dzień trwa w rejonie zatoki Saint-Tropez na południu Francji, zniszczył już ponad 7 tysięcy hektarów lasu. Według lokalnych władz, sytuacja nadal nie jest opanowana. W akcji ratowniczej bierze udział ponad 1200 strażaków.
Wczoraj ogień dotarł do pasma górskiego Maurów – jednego z najważniejszych obszarów przyrody w departamencie Var. Do akcji ratowniczej zmobilizowano 11 samolotów gaśniczych – czyli niemal wszystkie maszyny tego typu, którymi dysponuje Francja. Od poniedziałku strażacy ewakuowali ponad 7 tysięcy mieszkańców okolic i turystów przebywających w zatoce Saint-Tropez. Lokalne władze podały, że do tej pory nie odnotowano ofiar śmiertelnych. „Dzięki niezwykłej mobilizacji udało nam się uniknąć najgorszego scenariusza. Chcę za to podziękować strażakom” – mówił prezydent Emmanuel Macron, który przybył wczoraj na miejsce. Na południowym zachodzie kraju, w departamencie Aude, wybuchł tymczasem kolejny pożar. Od wczoraj 400 strażaków walczy z ogniem, który zniszczył już 90 hektarów lasu. Czterech uczestników akcji ratowniczej zostało rannych. Jeden z nich trafił do szpitala w ciężkim stanie.
