Haitańskie gangi opanowały centrum stolicy kraju Port-au-Prince. Grupy przestępcze rozszerzyły swoje wpływy o nieliczne, do tej pory wolne od gangów obszary miasta.
Jak podaje agencja Reutera, mieszkańcy Solino i Nazon, dwóch centralnych dzielnic Port-au-Prince w panice opuszczali swoje domy. Wiele osób, wśród nich rodziny z dziećmi, w popłochu opuszczało swoje domy, porzucając dobytek. Lokalna prasa podała, że sytuacja bezpieczeństwa pogorszyła się po tym, jak w okolicy zabito policjanta. Grupa gangów pod nazwą Viv Ansanm umocniła swoją kontrolę nad całym krajem. Tymczasem władze Haiti zmagają się z wewnętrznym kryzysem, zaś długo oczekiwana zagraniczna misja bezpieczeństwa nie czyni postępów. Premier Haiti Garry Conille został zmuszony do ustąpienia w tym tygodniu, po zaledwie kilku miesiącach sprawowania urzędu. Według Międzynarodowej Organizacji do spraw Migracji ponad 700 tysięcy osób na Haiti zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów z powodu przedłużającego się kryzysu. Tysiące ludzi zginęło w wojnie gangów. Odnotowano również liczne przypadki gwałtów, porwań dla okupu i wymuszeń. Około sześciu tysięcy mieszkańców cierpi głód. W obawie o bezpieczeństwo pasażerów, Stany Zjednoczone zakazały swoim liniom lotniczym lotów na Haiti po tym, jak komercyjne samoloty zostały ostrzelane.