Gubernator Illinois, J.B Pritzker nie popiera kluczowego elementu planu budżetowego burmistrza Chicago, Brandona Johnsona na 2026 rok. „Jestem absolutnie przeciwny tzw. podatkowi od głowy w mieście” – powiedział Pritzker podczas wtorkowego wystąpienia w Economic Club of Chicago.
Do tej pory gubernator stronił od komentowania planów finansowych Chicago. Jednak we wtorek odniósł się do nich w stanowczy sposób. Podatek korporacyjny od głowy, który Johnson nazywa opłatą za bezpieczeństwo społeczeństwa, nalicza opłatę dużym firmom za każdego pracownika zatrudnionego w granicach miasta. Opłata zgodnie z propozycją burmistrza miałaby wynosić 21 dolarów za pracownika miesięcznie w przypadku firm znajdujących się na terenie Chicago i zatrudniających co najmniej 100 osób. Propozycja Johnsona, aby przywrócić podatek od głowy, zniesiony w 2014 roku przez ówczesnego burmistrz Rahma Emanuela już wzbudziła kontrowersje. Pritzker stwierdził, że ta forma dodatkowej próby uzyskania pieniędzy nie pomoże Chicago w jego problemach finansowych. Natomiast Brandon Johnson zapewnia, że jego propozycja budżetowa unika podnoszenia podatków dla pracujących ludzi, a zamiast tego obciąża ultrabogatych. „Ten podatek to forma kary. Musimy się zastanowić, czy chcemy przyciągnąć do Chicago więcej nowych firm, które zapewnią zatrudnienie mieszkańcom czy chcemy utrudnić funkcjonowanie już działającym firmom w tym mieście.” – pytał Pritzker. Podkreślił, że ważne jest opracowanie zrównoważonego budżetu i znalezienia cięć w wydatkach. „Nie widziałem tego w budżecie Chicago. Myślę, że to będzie musiało nastąpić, ponieważ konieczne są zmiany. Ludzie nie będą zadowoleni z niektórych podwyżek, które burmistrz zaproponował w swoim budżecie. Dlatego należy szukać efektywniejszych rozwiązań” – powiedział Pritzker. We wtorek chicagowscy radni rozpoczęli pierwsze z kilku przesłuchań budżetowych. Rada Miasta musi zatwierdzić zrównoważony budżet do 31 grudnia.





