Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Sasin powiedział, że nie obawia się konsekwencji w sprawie tak zwanych wyborów kopertowych. Chodzi o głosowanie w wyborach prezydenckich 2020 roku, które w związku z pandemią koronawirusa miały odbyć się wyłącznie w formie korespondencyjnej.
Polityk powiedział, że nie można mówić o konsekwencjach, gdy nie ma winy. Oświadczył, że stawi się przed komisją do spraw wyborów kopertowych. „Odpowiem na wszystkie pytania, na ile mi moja wiedza i pamięć na to pozwoli” – zapowiedział polityk. „Mam tu dobrą wolę, aby całą wiedzę przekazać. Wręcz powiem tak: traktuję tę komisję śledczą jako szansę na to, żeby odkłamać sprawę tych wyborów, bo ona została skrajnie zakłamana, skrajnie fałszywie przedstawiona opinii publicznej” – powiedział Jacek Sasin. Pierwsze posiedzenie komisji do spraw tak zwanych wyborów kopertowych miało się odbyć 13 grudnia. Zostało jednak przełożone na 19 grudnia na godz. 11.00. W składzie komisji, która będzie badała przygotowanie wyborów prezydenckich w 2020 roku, będą czterej posłowie Prawa i Sprawiedliwości, troje posłów Koalicji Obywatelskiej i po jednym reprezentancie Lewicy, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 oraz Konfederacji.