Kandydat zwycięskiej partii SPD Olaf Scholz wezwał swoich potencjalnych koalicjantów, Zielonych i FDP, do podjęcia „szybkich rozmów sondażowych” w sprawie utworzenia nowego rządu Niemiec. Wcześniej podobną propozycję pod adresem tych ugrupowań skierował szef CDU Armin Laschet. Przywódcy liberałów i Zielonych zaznaczyli, że najpierw chcą porozmawiać ze sobą.
W rozmowie z telewizją ARD Olaf Scholz zaapelował do FDP i Zielonych o „racjonalne” podejście do sformowania tak zwanej „koalicji sygnalizacji świetlnej”. „Z pewną dozą pragmatyzmu i zaufania powinniśmy szybko dojść do porozumienia. Politycy nie powinni serwować wyborcom takiej samej szopki jak cztery lata temu” – tłumaczył obecny wicekanclerz. Chęć współrządzenia wyrazili wcześniej zarówno liderzy Zielonych, jak i liberałowie z FDP, choć podkreślili, że zamierzają najpierw rozmawiać ze sobą. Możliwe jest teoretycznie także zawarcie tak zwanej „koalicji jamajskiej” z chadekami. Pewne światło na zakulisowe pertraktacje rzucają słowa, które padły dziś z ust współprzewodniczącego Zielonych Roberta Habecka. „W kilku kwestiach różnimy się z FDP, choć zauważamy też wiele zbieżności. A ponieważ jest pewne, że obie partie zasiądą w przyszłym rządzie, musimy się teraz skupić na budowaniu mostów” – oświadczył Habeck, który w Szlezwiku-Holsztynie rządził już z liberałami. Według ustaleń dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, 52-letni szef Zielonych miałby w nowym rządzie otrzymać stanowisko wicekanclerza.
