Podczas walki z ogniem w najgorszym w historii Kanady sezonem pożarów lasów zginął trzeci strażak. Władze twierdzą, że został ofiarą gaszenia pożaru Donnie Creek w pobliżu Fort St John w zachodniej prowincji Kolumbii Brytyjskiej.
Mieszkańcy opuszczają teren, udając się na południe prowincji, w pobliże granicy z USA, ponieważ pożary wymykają się spod kontroli. W Kolumbii Brytyjskiej ma miejsce jedna trzecia wszystkich pożarów szalejących obecnie w Kanadzie ma miejsce. Do tej pory w tym sezonie pożary strawiły w Kanadzie około 30 milionów akrów ziemi – więcej niż obszar lądowy Korei Południowej czy Kuby. Około 613 z 990 pożarów w Kanadzie uważa się za niekontrolowane. Miliony osób znalazły się na terenach, dla których wydano ostrzeżenia dotyczące dymu z powodu pożarów. Premier Kolumbii Brytyjskiej David Eby powiedział, że sezon w tym roku był „okropny” i dodał, że strażacy niezwykle się poświęcają. W czerwcu strażacy w Nowej Szkocji na wybrzeżu Atlantyku walczyli z największym pożarem w historii prowincji. Szacuje się, że Kanada ociepla się dwa razy szybciej niż reszta świata, a ekstremalne zjawiska pogodowe stały się tu częstsze i bardziej intensywne.
