Southwest Airlines odwołały tysiące lotów w Stanach Zjednoczonych, pozostawiając pasażerów w poświątecznym chaosie na krajowych lotniskach, w tym na chicagowskim Midway. Przewoźnik tłumaczy, że to wina pogody.
Znaczna część USA zmaga się od minionego tygodnia z burzami śnieżnymi, niskimi temperaturami i silnym wiatrem. W poniedziałek z amerykańskich lotnisk odwołano ponad 3 600 lotów linii Southwest a blisko 6 tysięcy było opóźnionych. Tylko z lotniska w Dallas nie odleciało prawie 2 300 samolotów Southwest. Zakłócenia w ruchu lotniczym spowodowały, że od minionego czwartku wielu podróżnych koczuje na lotnisku Midway próbując wydostać się z Chicago. Pasażerowie umieszczają w mediach społecznościowych informacje na temat zagubionego bagaży, długich kolejek w punktach obsługi klienta i przeciążonym systemie telefonicznym oraz odwołanych lotach. Southwest Airlines wydały oświadczenie, w którym winę za utrudnienia w komunikacji lotniczej zrzuciły na pogodę. „Kolejne dni z ekstremalną pogodą spowodowały ogromne wyzwania jakie wpływają na działanie naszej sieci połączeń co niestety odczuwają nasi klienci. Przepraszamy za utrudnienia. Dokładamy wszelkich starań, aby rozwiązać problem zakłóceń na szeroką skalę i zapewnić bezpieczeństwo naszym pasażerom, by mogli dotrzeć do wyznaczonego celu” – czytamy w oświadczeniu wydanym przez przewoźnika.
