W chicagowskich przepisach znajduje się wiele luk prawnych umożliwiających policji przekazywanie informacji federalnym władzom imigracyjnym. Chicago jest jednym z miast-sanktuariów, zapewniających ochronę nieudokumentowanym imigrantom w USA.
Opublikowany jednak w tym tygodniu raport pokazuje, że w wielu przypadkach policja może dzielić się danymi dotyczącymi podejrzanych o przestępstwa osób, które nie mają legalnego statusu. 19-stronicowy raport opracowano na Uniwersytecie Chicago we współpracy z lokalnymi organizacjami zajmującymi się ochroną praw imigrantów. Federalne służby imigracyjne mogą mieć dostęp do materiałów zebranych przy pomocy działającego w naszym mieście systemu monitoringu, czytników tablic rejestracyjnych czy systemu wykrywania strzałów. „Pomimo przepisów wynikających ze statusu miasta – sanktuarium, chicagowska policja dzięki nowoczesnej technologii ułatwia służbom imigracyjnym dostęp do zgromadzonych danych” – zaznaczono w raporcie.
Podkreślono, że dzięki temu służby imigracyjne mają możliwość weryfikacji nie tylko tego, czy ktoś przebywa na terenie Stanów Zjednoczonych nielegalnie ale także pomaga w określeniu dokładnego miejsca pobytu. W lutym tego roku burmistrz Lori Lightfoot podpisała dodatkowe dokumenty na podstawie których ograniczono dostęp służbom imigracyjnym do bazy danych chicagowskiej policji nawet w przypadku osób znajdujących się na liście członków gangów czy osób z wydanym nakazem aresztowania. Policjanci na podstawie nowego rozporządzenia mają też ograniczoną możliwość współpracy z federalnymi służbami imigracyjnymi.