Szef Biura Polityki Międzynarodowej Prezydenta RP Marcin Przydacz uważa, że wystąpienie Wołodymyra Zełenskiego na sesji ONZ było zdumiewające i niesprawiedliwe. Prezydencki minister mówił, że ukraińska władza odpycha ręce, które jej pomagają.
„Jest jednak niepokojące, że niektórzy nasi przyjaciele w Europie odgrywają solidarność w teatrze politycznym, ale robią dreszczowiec ze sprawy zboża. Może im się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotować grunt dla moskiewskiego aktora” – mówił ukraiński przywódca, nie wymieniając z nazwy żadnego kraju. Marcin Przydacz dodał, że Ukraina – atakując ratujących – sama sobie nie pomaga, a Polska musi realizować własne interesy w polityce międzynarodowej. „Powinniśmy przede wszystkim twardo utrzymywać ten kurs” – powiedział prezydencki minister i wyjaśnił, że pomaganie innym nie może odbywać się kosztem polskich interesów gospodarczych. „Po drugie – powinniśmy podkreślać i to pan prezydent robi w Stanach Zjednoczonych, także w obecności mediów, że tranzyt zboża ukraińskiego przez terytorium Polski jest jak najbardziej możliwy, ale nie rozwiązuje on całości problemu, dlatego, że tego zboża jest bardzo dużo” – zaznaczył szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. Prezydencki minister wskazał również, że Polska od początku wspiera Ukrainę w wojnie z Rosją na różnych polach, w tym przekazuje własny sprzęt wojskowy i pomaga także w transporcie niezbędnych towarów przez swoje terytorium.
