Prezydent elekt Stanów Zjednoczonych Donald Trump kompletuje zespół do spraw polityki zagranicznej. Na doradcę do spraw bezpieczeństwa narodowego wybrał kongresmana z Florydy Michaela Waltza. Szefem amerykańskiej dyplomacji ma zostać inny polityk z Florydy – senator Marco Rubio.
Pięćdziesięcioletni Mike Waltz to jeden z najbardziej lojalnych współpracowników Donalda Trumpa. Jest uważany za agresywnego wobec Chin. Opowiada się jednak z doprowadzeniem do pokoju na Ukrainie. W ubiegłym roku ostrzegł, że „skończyła się era wypisywania czeków in-blanco dla Ukrainy”. Wzywał też Europę do wzięcia większej odpowiedzialności za swoje bezpieczeństwo. Waltz, który chwalił Polskę za wysokie wydatki na obronność, obejmie jedno z najważniejszych – jeśli nie najważniejsze – stanowisko w administracji w sprawach bezpieczeństwa narodowego. Przyszły szef amerykańskiej dyplomacji pięćdziesięciotrzyletni Marco Rubio ma kubańskie korzenie i będzie pierwszym Latynosem pełniącym funkcję szefa dyplomacji USA. Rubio od dawna ostrzega przed zagrożeniem, jakie dla USA stanowią Rosja, Chiny i Iran. Niedawno opowiedział się jednak za doprowadzeniem do pokojowego porozumienia pokojowego między Rosją a Ukrainą. Argumentował, że wojna znalazła się w punkcie patowym.