.jpg)
Dzięki czołgom Abrams wzrośnie bezpieczeństwo Polski; będziemy trzecim państwem na świecie z tymi najnowocześniejszymi i sprawdzonymi czołgami – podkreślił w środę minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Szef MON wraz z wicepremierem, przewodniczącym Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych Jarosławem Kaczyńskim poinformowali w środę o zakupie nowych czołgów dla polskiej armii. Polska kupi od USA 250 czołgów M1A2 Abrams SEPv3. Błaszczak stwierdził w środę wieczorem w TVP, że zakup nowych czołgów „da nam przewagę nad ewentualnym agresorem”. „Jeżeli do tego dodamy fakt, że te czołgi będą stacjonowały na wschodzie naszego kraju, to wzrośnie bezpieczeństwo naszej ojczyzny” – dodał. Według szefa MON, czołgi Abrams „rzeczywiście dużo palą, ale pokonują takie przeszkody, których nie pokonują inne czołgi”. „One mają lepsze osiągi niż Leopardy. Amerykanie zaprojektowali Abramsy jako odpowiednik czołgów rosyjskich T-14 Armata, tylko ze źródeł otwartych możemy się dowiedzieć, że tych czołgów Rosjanie mają 20, a my będziemy mieli 250 (czołgów Abrams)” – mówił Błaszczak.
Jak podkreślił, dotychczas tylko Stany Zjednoczonej i Australia posiadają czołgi Abrams. „Będziemy trzecim państwem na świecie, które będzie posiadać te czołgi, a więc są to najnowocześniejsze, sprawdzone czołgi, do wykorzystywania amunicji programowalnej. To jest amunicja przyszłości, która przystosowuje się do celu” – powiedział Błaszczak. 250 czołgów M1A2 Abrams w najnowszej wersji SEPv3 ma docelowo stacjonować na wschodzie kraju i stanowić uzbrojenie 18. Dywizji Zmechanizowanej. Program rządowy ich zakupu wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym opiewa na kwotę 23 mld 300 mln zł.
Polska stara się pozyskać nowe czołgi w ramach programu „Wilk”, który jest prowadzony od 2017 r. Nowe czołgi mają zastąpić najstarsze czołgi w Siłach Zbrojnych T-72, a także nieco nowsze PT-91 Twardy. Szef MON zapowiedział, że Wojsko Polskie będzie wyposażone w czołgi M1A2 Abrams SEPv3 już od przyszłego roku.
