Marszałek Sejmu twierdzi, że nie otrzymała zaproszenia z NIK-u

19 stycznia 2022

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała, że nie dotarło do niej zaproszenie z Najwyższej Izby Kontroli. Zaproszenie NIK-u ma związek z prowadzoną przez delegaturę w Szczecinie kontrolą, dotyczącą programu Polskie Szwalnie.

 

Marszałek Sejmu powiedziała podczas konferencji prasowej, że zaproszenie zostało przesłane do Sejmu za pośrednictwem platformy e-PUAP, ale bez załącznika. Dodała, że jeżeli NIK zaprasza na przesłuchanie w charakterze świadka, powinna podać cel tego działania oraz podstawę prawną. W ocenie Elżbiety Witek, prezes najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś próbuje wpływać na działania Sejmu, który sprawuje funkcje kontrolne nad NIK-iem. Poinformowała, że zwróciła się do prezesa Izby o wyjaśnienia na piśmie w związku ze spotkaniem na Białorusi przedstawicieli NIK-u z tamtejszym Komitetem Kontroli Państwowej. „To nie jest odpowiednik Najwyższej Izby Kontroli, to jest odpowiednik tamtejszej prokuratury, a korzystając ze swoich uprawnień, brał udział również w inwigilacji opozycji” – mówiła. Poinformowała, że w przyszłym tygodniu tą kwestią zajmą połączone komisje: do spraw kontroli państwowej oraz spraw zagranicznych, w środę komisja regulaminowa zajmie się immunitetem Mariana Banasia. „To co się dzieje wokół tej sprawy i próba wmanewrowania mnie w aferę pana Banasia, skrojoną na jego miarę, jest próbą zastraszenia marszałka Sejmu po to właśnie, żeby podejmowała takie decyzje, których życzy sobie pan Marian Banaś” – powiedziała. Odnosząc się do prowadzonej przez delegaturę NIK-u w Szczecinie kontroli, dotyczącą programu Polskie Szwalnie przyznała, że w czasie lockdownu interweniowała jako poseł w sprawie zakładu krawieckiego, któremu groziła upadłość. Elżbieta Witek powiedziała, że firma ta zaczęła wówczas szyć maseczki, których brakowało. Marszałek Sejmu dodała, że jej interwencja poselska okazała się nieskuteczna, ponieważ kilka miesięcy później szwalnia została sprzedana.

PARTNERZY