Kardynał Blase J. Cupich we wtorek ponownie potwierdził solidarność Archidiecezji Chicago z migrantami, potępiając coraz bardziej agresywne naloty imigracyjne i zatrzymania, które jego zdaniem „rany duszę naszego miasta”.
Metropolita Chicago w wydanym oświadczeniu zaznaczył, że Kościół katolicki stoi po stronie migrantów wobec nasilających się w rejonie miasta federalnych operacji egzekwowania prawa imigracyjnego. „Moi drodzy bracia i siostry, dziś przemawiam do was jako wasz pasterz, ale także jako współpielgrzym, który dzieli ból wielu naszych społeczności imigranckich. Rodziny są rozdzielane. Dzieci pozostają w strachu, a społeczności są wstrząśnięte nalotami imigracyjnymi i zatrzymaniami. Te działania ranią duszę naszego miasta. Chcę, żeby było jasne: Kościół stoi po stronie migrantów” – czytamy w oświadczeniu kardynała. „Stajemy po stronie matki, która przekracza granice, aby nakarmić swoje dzieci. Stajemy po stronie ojca, który w milczeniu pracuje, aby zbudować lepszą przyszłość dla swojej rodziny. Stajemy po stronie młodego człowieka, który marzy o bezpieczeństwie i lepszym życiu. Nasze parafie i szkoły nie odwrócą się od tych, którzy szukają wsparcia, i nie będziemy milczeć, gdy w egzekwowaniu prawa odmawia się godności. To niezwykle istotne, abyśmy szanowali godność każdego człowieka” – napisał metropolita Chicago. Zwrócił się też do imigrantów zagrożonych deportacją: „Teraz chcę powiedzieć coś bezpośrednio do tych imigrantów bez dokumentów. Większość z was jest tutaj od lat. Ciężko pracujecie, wychowujecie rodziny. Przyczyniacie się do rozwoju tego kraju i zasłużyliście na nasz szacunek. Jako arcybiskup Chicago będę nalegał, aby traktowano was z godnością. Amerykanie nie powinni zapominać, że wszyscy pochodzimy z rodzin imigranckich. Jesteście naszymi braćmi i siostrami. Stoimy po waszej stronie. Niech Bóg wam wszystkim błogosławi.” Oświadczenie kardynała Cupicha pojawiło ją się w czasie narastającej egzekucji federalnych przepisów imigracyjnych w rejonie Chicago, gdzie w ostatnich tygodniach aresztowano setki osób. Represje te wywołały protesty, w tym demonstracje „No Kings”, które w minioną sobotę odbyły się nie tylko w Chicago, ale w miastach we wszystkich 50 stanach USA. Ich uczestnicy, wśród których byli przedstawiciele władz stanowych, miejskich i lokalnych krytykowali politykę imigracyjną administracji prezydenta Donalda Trumpa.





