Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Dworczyk uważa, że wniosek o uchylenie mu immunitetu jest motywowany „czysto politycznymi pobudkami”. Prokuratura chce pociągnąć go do odpowiedzialności karnej w związku z aferą mailową. Wniosek w tej sprawie trafił do Parlamentu Europejskiego.
„To absurdalne działanie, motywowane czysto politycznymi pobudkami” – napisał Michał Dworczyk w mediach społecznościowych. Przypomniał, że śledztwo w tej sprawie toczy się od trzech lat, a on miał w nim status pokrzywdzonego. Zapewnił też, że współpracował z prokuraturą i odrzucił zarzut dotyczący utrudniania śledztwa. „Nie niszczyłem żadnych dowodów” – podkreślił i dodał, że za atakiem na jego skrzynkę mailową stoją rosyjskie służby specjalne. Prokuratura twierdzi, że Michał Dworczyk jako szef Kancelarii Premiera używał niezabezpieczonej prywatnej skrzynki mailowej do korespondencji służbowej. W ten sposób polityk nie dopełnił obowiązków funkcjonariusza publicznego w zakresie ochrony informacji niejawnych. Ponadto śledczy zarzucają europosłowi utrudnianie śledztwa dotyczącego włamania na jego skrzynkę mailową. Po zgłoszeniu ataku hakerskiego służbom miał polecić usunięcie ze swojej poczty części wiadomości. Zdaniem prokuratury polityk w ten sposób utrudnił złapanie sprawców. Sprawa dotyczy tak zwanej afery mailowej. W czerwcu do 2021 roku w internecie zaczęto publikować wiadomości z prywatnej skrzynki mailowej Michała Dworczyka, który był wtedy szefem Kancelarii Premiera. Wśród opublikowanych wiadomości była korespondencja z ówczesnym premierem Mateuszem Morawieckim i innymi członkami rządu Prawa i Sprawiedliwości.