Nie żyje uzbrojony mężczyzna postrzelony przez policję przy konsulacie Izraela w Monachium. Akcja policji na południu Niemiec jeszcze trwa, ale prawdopodobnie nie ma innych osób stwarzających zagrożenie.
Strzały w stolicy Bawarii padły na ulicy, w rejonie konsulatu Izraela i centrum dokumentującego zbrodnie nazistowskie. Nie wiadomo jeszcze, czy pojawianie się mężczyzny z bronią miało związek z tym miejscem. Jest to o tyle prawdopodobne, że dzisiaj przypada rocznica wydarzeń z Monachium z 1972 roku. Palestyńscy terroryści porwali wtedy sportowców i trenerów z Izraela. Zginęło jedenastu uczestników igrzysk olimpijskich, niemiecki policjant, a także pięciu zamachowców. W monachijskim konsulacie trwają rocznicowe uroczystości. Z tego powodu siedziba była zamknięta. Szef bawarskiego MSW przekazał, że mężczyzna miał długą broń, a w wymianie ognia brało udział pięciu policjantów. Teraz sprawdzany jest jego samochód. Według „Bilda” mężczyzna przejeżdżał autem i z okna zaczął strzelać do policjantów. Ci odpowiedzieli ogniem. Według oficjalnych informacji nikt z funkcjonariuszy nie został ranny. Nic nie wskazuje też, przynajmniej na miejscu zdarzenia, żeby napastnik miał wspólników.