W Niemczech opinie na temat wizyty kanclerza Olafa Scholza w Kijowie są zróżnicowane. Dla jednych była sukcesem, gdyż polityk wyraził „jasne i pozytywne” stanowisko w sprawie aspiracji akcesyjnych Ukrainy. Według innych szef rządu przedstawił zbyt mało konkretów w sprawie dostaw ciężkiej broni.
Miesięcznik „Tichys Einblick” zauważył, że przyznanie Ukrainie statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej może „uskrzydlić” Ukraińców w walce z rosyjskim agresorem, lecz w politycznym sensie tylko niewiele zmieni. „Macedonia Północna kandyduje od 17 lat. Trudno przypuszczać, że wczorajsza wizyta będzie miała decydujący wpływ na przebieg wojny” – napisano. Dziennik „Bild” z kolei stwierdził, że podróż „wielkiej trójki” do Kijowa zapewnia wprawdzie symboliczną ciągłość „zachodnich aspiracji” Ukrainy, ale w kilku innych sprawach prezydent Wołodymyr Zełenski doczekał się jedynie „mglistych zapewnień”. Według dziennika, „w sprawie dostaw broni kanclerz rzucił na szalę kolejne obietnice bez pokrycia”. Portal telewizji ARD z kolei ocenił, że wizyta przedstawicieli „najbogatszych gospodarek” Europy w kraju ogarniętym wojną była „ważnym sygnałem”. „Czy jednak wystarczy, aby odzyskać zaufanie Ukraińców znużonych wielomiesięcznym bezruchem Berlina? Czas pokaże” – stwierdziła dziennikarka ARD.
