Podczas pierwszego dnia Konwencji Demokratów w Chicago zatrzymano 13 osób. Brali oni udział w protestach wzywających do zawieszenia broni w wojnie Izraela z Hamasem. Byli wśród nich przeciwnicy wspierania Izraela przez Stany Zjednoczone.
Zatrzymań dokonano w parku, który był punktem docelowym marszu. Znajduje się on zaledwie przecznicę od areny konwencyjnej. Kilkudziesięciu aktywistów oderwało się od głównej grupy, naruszyło ogrodzenie i zostało powstrzymanych dopiero przez policję. Władze poinformowały, że nie było żadnego zagrożenia dla uczestników konwencji. Według policji Chicago w demonstracji uczestniczyło około 3 500 osób. Zdecydowana większość uczestników była pokojowo nastawiona. Jednak niektórzy demonstranci starli się z policją i rzucali w funkcjonariuszy butelkami z wodą. 13 osób zostało zatrzymanych pod zarzutami: wtargnięcia na teren prywatny i stawiania oporu oraz utrudniania zatrzymania i ciężkiego pobicia funkcjonariuszy. Dziesięciu osobom zarzuca się tylko naruszenie ogrodzenia.