Posłowie Ireneusz Raś i Paweł Zalewski odwołają się od decyzji ws. wykluczenia z PO

17 maja 2021

Będziemy się odwoływać do sądu koleżeńskiego od decyzji zarządu PO o wykluczeniu z partii – oświadczyli na poniedziałkowej konferencji prasowej w Krakowie posłowie: Ireneusz Raś i Paweł Zalewski. Posłowie Ireneusz Raś i Paweł Zalewski zostali w piątek wykluczeni z PO. Zarząd partii uzasadniał to "działaniem na szkodę Platformy". Obaj podpisali niedawno list ponad 50 parlamentarzystów PO i KO, w którym znalazł się m.in. apel o zmiany w partii. "Podjąłem decyzję, i Paweł też, że będziemy się odwoływać do sądu koleżeńskiego, bo to jest jedyne ciało statutowe, które powinno tę sprawę naprawdę rozstrzygnąć i powinno wysłuchać zarówno nas, jak i pana (Borysa) Budki, pana (Sławomira) Nitrasa i kolegów" – powiedział Raś na konferencji na krakowskim rynku, zorganizowanej wspólnej z Zalewskim. "Z szacunku dla naszych koleżanek i kolegów, którzy dzwonili do nas, robimy ten gest, odwołujemy się do sądu koleżeńskiego" – dodał. Zdaniem Rasia, "zapis, z którego skorzystał przewodniczący Budka, to jest taki przycisk atomowy w sytuacji, kiedy komuś stawiano grube zarzuty". Nawet jednak w takich sytuacjach podejmowano najpierw decyzje o zawieszeniu w prawach członka. Teraz – jak ocenił – zarząd podjął "zamówienie polityczne". "W czwartek na ręce przewodniczącej sądu koleżeńskiego przekażemy nasze odwołanie i mamy nadzieję na uczciwy sąd" – mówił Raś. "Sprzeciwiamy się prywatyzacji Platformy przez Borysa Budkę i sekretarza (partii, Marcina) Kierwińskiego" – powiedział Zalewski. "Z odpowiedzialności za naszych wyborców i wierności temu, co robiliśmy przez ostatnie lata będziemy się odwoływać, i jestem przekonany, że koleżanki i koledzy z sądu koleżeńskiego inaczej zupełnie spojrzą na argumenty przewodniczącego Budki i sekretarza Kierwińskiego" – dodał. Zalewski ocenił, że ostatnie wydarzenia z udziałem jego i Rasia są "przejawem czegoś znacznie poważniejszego" i odniósł się do przy tym do poniedziałkowego oświadczenia eurodeputowanej Roży Thun, która poinformowała w mediach społecznościowych o odejściu z PO. Zdaniem posła, pokazuje to, w jak dużym kryzysie znalazła się Platforma. "Dzisiaj PO nie tworzy polityki dośrodkowej, takiej, która by przyciągała ludzi, ludzie od niej odchodzą" – powiedział Zalewski. Jak ocenił, Budka "nie jest w stanie zjednoczyć opozycji w Sejmie, nawet w najważniejszej sprawie", jaką było niedawne głosowanie ws. Funduszu Odbudowy. Jednocześnie zaznaczył, że głównym zadaniem opozycji – a tym samym i Platformy – jest zaproponowanie Polakom alternatywy wobec tego, co proponuje partia obecnie rządząca. "I jeżeli wreszcie wysnuliśmy wniosek, że Borys Budka jest niedojrzałym przywódcą, że jego przywództwo jest niedojrzałe i niedobre dla Polski, to dlatego, żeby Platforma odrodziła się jako siła, której ufają Polacy" – powiedział Zalewski. Zadeklarował jednocześnie, że razem z Rasiem czują się "patriotami Platformy" i nie szukają dla siebie miejsca poza tą partią. Podkreślił jednak, że aby była ona wiarygodna "potrzebna jest wiarygodność nowego lidera, czy nowych liderów, bo czas jednoosobowego przywództwa już się skończył". W trakcie konferencji skomentowane zostały także słowa rzecznika PO Jana Grabca, że wyrzucenie obu posłów z partii, to przejaw "wiosennych porządków" w PO. "To jest przyrównanie nas do śmieci. To jest język rynsztoku, którego w Platformie nie było od 20 lat" – podkreślił Raś. 

PARTNERZY