Prezydent Donald Trump powrócił do Waszyngtonu po szczycie Paktu Północnoatlantyckiego, który uznał za bardzo udany. Przywódca USA chwali się, że skłonił NATO do zwiększenia wydatków obronnych.
Cieniem na wizycie Trumpa w Hadze położyły się kontrowersje związane z atakiem na obiekty nuklearne w Iranie. Podczas konferencji prasowej na zakończenie szczytu NATO Donald Trump przypomniał, że podczas jego pierwszej kadencji tylko 4 kraje, w tym Polska, przekraczały próg 2% wydatków wojskowych. „Europa, która bierze na siebie większą odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo pomoże zapowiedz strasznym sytuacjom jak Rosja z Ukrainą” – mówił. Trump, który wcześniej bagatelizował zagrożenie ze strony Rosji dla Europy przyznał, że ambicje terytorialne Putina mogą wykraczać poza Ukrainę. Zaskakująco dobrze ocenił spotkanie z Zełenskim. „Był bardzo miły. Czasem mamy zgrzyty, ale to było bardzo miłe spotkanie” – stwierdził. Większość pytań ze strony amerykańskich dziennikarzy dotyczyła kontrowersji twierdzenia Trumpa, że poprzez atak bombowców B-2 zniszczył irański program nuklearny, co stoi w sprzeczności ze wstępną oceną amerykańskich służb wywiadowczych. Trump ostro atakował dziennikarzy, a kwestionowanie skuteczności ataku przedstawiał jako deprecjonowanie amerykańskich żołnierzy.