Światowi przywódcy upamiętniają rocznicę ataku Hamasu na Izrael i zarazem nowej odsłony wojny na Bliskim Wschodzie. Zachód wskazuje na brutalność terrorystów z Hamasu, ale przypomina też o cierpieniu palestyńskich cywili.
Prezydent USA Joe Biden w oświadczeniu wskazał na „niewyobrażalną brutalność” ataku Hamasu z 7 października. Oddał hołd ofiarom, wśród nich obywatelom amerykańskim, którzy zginęli lub zostali uprowadzeni. Ponadto Biden potwierdził poparcie dla prawa Izraela do samoobrony. Jak dodał, 7 października to także czarny dzień dla Palestyńczyków. „Nie zaprzestaniemy wysiłków na rzecz osiągnięcia rozejmu w Gazie” – zapewnił gospodarz Białego Domu. Apel o zawieszenie broni ponowił też szef unijnej dyplomacji Josep Borrell – według niego to jedyna droga do uwolnienia zakładników. Do solidarności ze społecznością żydowską nawoływał brytyjski premier Keir Starmer. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zwrócił natomiast uwagę na cierpienia Palestyńczyków. Jak stwierdził, w Gazie „umiera ludzkość”. O „zranionym człowieczeństwie” i bólu Izraelczyków napisał prezydent Francji Emmanuel Macron. Szef francuskiego MSZ uczestniczył w uroczystościach na miejscu festiwalu, gdzie rok temu Hamas dokonał masakry ponad 350 osób.