Prezydent Joe Biden zachwalał w Chicago program „Bidenomics”

28 czerwca 2023

Prezydent Joe Biden w środę wygłosił w Chicago przemówienie, w którym mówił o kwitnącej, amerykańskiej gospodarce. Zaznaczył, że jest to możliwe dzięki „Bidenomics”, tak nagłaśnianemu podczas kampanii prezydenckiej o reelekcję.

Biden powiedział, że wysiłki jego administracji pobudzają ożywienie po tym, jak polityka Republikanów zmiażdżyła amerykańską klasę średnią. Ostatni sondaż wykazał jednak, że tylko jeden na trzech dorosłych Amerykanów akceptuje działania gospodarcze obecnego prezydenta. W ciągu ostatniego półtora roku poparcie dla Bidena prawie się nie zmieniło, co niepokoi prezydenta ubiegającego się o drugą kadencję. Dlatego chce, aby wyborcy łączyli podpisane przez niego ustawy na milionowe inwestycje w ciągu ostatnich dwóch lat z lokalnymi projektami modernizacji dróg i mostów, budową fabryk oraz upowszechnieniem pojazdów elektrycznych oraz energii odnawialnej. „Bidenomics to przyszłość” – mówił Joe Biden w środę w Chicago do swoich zwolenników. „Bidenomics to po prostu inny sposób na wezwanie do przywrócenia amerykańskiego snu” – kontynuował prezydent. Jednocześnie starał się przedstawić poprzednie republikańskie obniżki podatków jako głęboko wadliwe, mówiąc, że pomogły one bogatym, ale zawiodły klasę średnią. „Zawiodły nie tylko klasę średnią, ale Amerykę. Spowodowały wzrost deficytu. Zwiększyły nierówności. I osłabiły naszą infrastrukturę. Pozbawiły godności, dumy i nadziei nasze społeczności” – stwierdził demokratyczny prezydent. Joe Biden powiedział, że wierzy, iż Stany Zjednoczone unikną recesji, której spodziewało się wielu analityków ekonomicznych. Republikańscy przywódcy, tacy jak przewodniczący Izby Reprezentantów Kevin McCarthy mówili w zeszłym roku, że wysoka inflacja pod rządami Bidena oznacza, że „mamy recesję”, co nie jest zgodne z jej ekonomiczną definicją. Republikanie twierdzą ponadto, że ich obniżki podatków zachęciły do inwestycji biznesowych i zysków, które poprawiły płace pracowników i wzmocniły giełdę, podczas gdy większe wydatki rządowe spowodowałyby wzrost cen i marnowanie pieniędzy.

PARTNERZY