Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden postawił amerykańskie siły na Bliskim Wschodzie w stan podwyższonej gotowości.
To reakcja na wymianę ognia pomiędzy Izraelem a Hezbollahem w Libanie. Amerykański prezydent nakazał także ambasadom USA w regionie „podjęcie wszelkich stosownych środków ochronnych”. W izraelskim ataku na Bejrut zginęło co najmniej sześć osób, a 91 zostało rannych. Strona izraelska twierdzi, że zbombardowała kwaterę główną organizacji Hezbollah. Celem ataku miał być przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah. Poźniej organizacja ostrzelała miasto Safed w Izraelu. Grupa oświadczyła, że to odpowiedź na izraelskie ataki na ludność cywilną. Izraelskie wojsko poinformowało o „bezpośrednim trafieniu” rakietą Hezbollahu w dom i samochód w mieście Safed na północy kraju. Prezydent Joe Biden powiedział, że Stany Zjednoczone nie miały wiedzy o izraelskim ataku ani w nim nie uczestniczyły.