Prokurator zdecydował o skierowaniu do sądu wniosku o utrzymanie i przedłużenie aresztu dla Pawła Szopy. Były biznesmen, twórca marki Red is Bad, od rana ponownie był przesłuchiwany w prokuraturze w Katowicach.
Tomasz Tadla ze śląskiego oddziału Prokuratury Krajowej powiedział dziennikarzom, że powodem wniosku jest obawa matactwa i ucieczki z kraju podejrzanego oraz zagrożenie czynów wysoką karą. „Teraz sąd ustali, czy dobro postępowania i prawidłowe zebranie materiału dowodowego jest na tyle istotne, że wniosek prokuratora zasługuje na uwzględnienie” – mówił Tomasz Tadla. Podczas dzisiejszego przesłuchania Paweł S. miał ustosunkować się do ogłoszonych zarzutów i złożyć wyjaśnienia. Pojawiły się też spekulacje, że może pójść na współpracę ze śledczymi w zamian za złagodzenie kary. Media twierdziły, że jeśli prokurator zdecyduje się uchylić areszt Pawłowi Szopie, może to oznaczać, że zgodził się on na współpracę. Wcześniej podejrzany wypowiedział pełnomocnictwo do obrony swoim adwokatom – Krzysztofowi Wąsowskiemu i Bartoszowi Lewandowskiemu. Teraz reprezentuje go mecenas Jacek Dubois. Paweł Szopa został najpierw aresztowany na 90 dni. Decyzja o tymczasowym areszcie była podstawą wydania listu gończego i Europejskiego Nakazu Aresztowania, a ostatecznie Czerwonej Noty Interpolu, którą Paweł Szopa był ścigany od 10 października. W ubiegłym tygodniu został zatrzymany i deportowany z Dominikany, gdzie ukrywał się przed organami ścigania. W śląskim oddziale Prokuratury Krajowej w Katowicach twórca marki Red is Bad usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i popełnienia przestępstw w tej grupie wraz z innymi urzędnikami Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, a także prania brudnych pieniędzy. Spółki Pawła Szopy współpracowały z RARS, wypełniając zamówienia, za które otrzymały nawet pół miliarda złotych. Jednym z nich były agregaty prądotwórcze dla Ukrainy, które sprzedano państwowej instytucji po naliczeniu zawyżonych marż. Firmy sprowadzały dla RARS również sprzęt medyczny w czasie pandemii COVID-19. Z tego powodu byłemu szefowi Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michałowi Kuczmierowskiemu, oczekującemu w londyńskim areszcie na ekstradycję, prokuratura chce przedstawić zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Michałowi Kuczmierowskiemu grozi do 10 lat więzienia. W sprawie nieprawidłowości w RARS zarzuty usłyszało pięć osób. Zatrzymano także innych byłych pracowników RARS.