Policja w Derry/Londonderry w Irlandii Północnej znalazła cztery podejrzane ładunki. Podejrzewa, że to prowizoryczne bomby. Tego wieczora do stolicy, Belfastu, przylatuje prezydent USA, Joe Biden.
To prawdopodobnie bomby rurowe. Policjanci znaleźli je na cmentarzu w republikańskiej dzielnicy Derry. Albo Londonderry – jak nazywają miasto lojaliści. Przedwczoraj w okolicy doszło do niewielkich zamieszek. Podczas nielegalnej demonstracji zamaskowani ludzie obrzucili butelkami z benzyną opancerzony radiowóz. Nikomu nic się nie stało. Pod koniec marca brytyjski wywiad podniósł alarm antyterrorystyczny na czwarty z pięciu możliwych poziomów, co według klasyfikacji MI5 oznacza, że „atak jest wysoce prawdopodobny”. W tym rejonie jest to jednak norma, nie wyjątek. Nieco ponad rok temu alarm obniżono do poziomu trzeciego. Ale przez poprzednie dwanaście lat znajdował się na poziomie czwartym. Prezydent Biden przyjeżdża między innymi z okazji dwudziestopięciolecia podpisania Porozumienia Wielkopiątkowego, które uspokoiło sytuację w regionie. Ale przemoc nie ustała zupełnie.
